środa, 19 listopada 2014

Złota Haneczka i parę przemyśleń z dziennika fotografa noworodkowego...

Sesje noworodkowe to coś, co jest dla mnie najwyższą formą sztuki w fotografii dziecięcej. To w jaki sposób można układać do snu śpiące Maleństwo fascynowało mnie od dawna, zwłaszcza jak pierwszy raz zobaczyłam zdjęcia Anne Gedes w albumie, przy współudziale Celine Dion i oczywiście maleńkich modeli. Dla mnie jest to niesamowite w jaki sposób Anne potrafi wymyślić, zbudować i zrealizować swoje pomysły. Wiem, że ma też niesamowite budżety na swoje projekty a za tym stoi machina kolejna produktów z jej zdjęciami ale chciałabym jej kiedyś potrzymać blendę albo zrobić jej kawę - po prostu ją poznać:D
Człowiek całe życie się uczy, ja się uczę praktycznie ciągle, najwięcej od dzieci, które mnie odwiedzają i które ja odwiedzam. Nie ma nigdy takiej samej sesji - to co ja sobie zaplanuje np. na sesji noworodkowej jest weryfikowane przez Maluszka. Te ostatnie 2 lata były dla mnie przełomowe pod kątem wiedzy jaką pochłonęłam - uczyłam się u Moniki Podolskiej Serek, potem zorganizowałam warsztaty fotografii noworodkowej z Katherine Skupień Photography, gdzie podczas 2 dni intensywnie się szkoliłyśmy.  Warsztaty Krakowskie wiele mnie nauczyły a chyba najwięcej, że jeśli bardzo czegoś chcesz i działasz to możesz zrobić dosłownie wszystko. Bezcenne okazały się też uwagi od zaprzyjaźnionej Iskiereczki:) Nie osiadam jednak na laurach przede mną nowe wyzwania, nowe projekty, chcę być najlepsza w tym co robię i będę się Rozwijać Rozwijać Rozwijać ( nie zwijać;) po to by moje Dzieci sesyjne i ich Rodzice miały jak najpiękniejsze zdjęcia:)

Tymczasem poniżej wakacyjna sesja uroczej Haneczki :) Chwile czekała na publikację:D Hania rozbroiła Nas cudownym uśmiechem w ramionach Mamy:)











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz